W 2010 roku żołnierze odebrali mu odznakę GROM-u. Teraz Macierewicz wyznaczył go na dowódcę jednostki

Choć wtedy pozostawał anonimowy, odejście pułkownika Pawluka wywołało skandal. Teraz pułkownik wrócił do wojska i został dowódcą elitarnej jednostki. – Dąży się do zaorania GROM-u – mówi nam generał Skrzypczak.

Płk Mariusz Pawluk w 2009 roku otrzymał za służbę na misjach zagranicznych GROM-u Krzyż Komandorski Orderu Krzyża Wojskowego. Jednak już w 2010 roku – na wniosek żołnierzy jednostki – pozbawiono go honorowej brązowej i srebrnej odznaki GROM. Został zwolniony.

Zdecydowała o tym Kapituła ds. Odznaki GROM na wniosek żołnierzy. Powód? Konflikt między Pawlukiem a ówczesnym dowódcą jednostki, płk Dariuszem Zawadką. Ten ostatni dowodził jednostką w latach 2008-2010 po powrocie z rezerwy.

Pawluk, występując anonimowo w telewizji, wysunął wobec dowódcy poważne oskarżenia – zarzucał dowódcy nepotyzm, mobbing i “nieprawidłowości w polityce kadrowej”, jak pisaliśmy wtedy. Żołnierz zawiadomił też o swoich podejrzeniach prokuraturę, NIK, Sejm i Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

Pseudonim “Ponton”

Po medialnych oskarżeniach żołnierze zaczęli zbierać podpisy poparcia dla dowódcy. W sumie list poparcia dla Zawadki miało podpisać ponad 420 wojskowych z GROM-u. Jednak spór rozgorzał nie tylko w samej jednostce, lecz także w mediach.

Publicznie spierali się byli dowódcy GROM-u: gen. Roman Polko i gen. Sławomir Petelicki. Pierwszy stawał w obronie oskarżającego żołnierza, płk Pawluka, zaś drugi bronił dowódcy, płk Zawadki. Petelicki nie szczędził Pawlukowi złośliwości. – Nosił pseudonim “Hubal”, ale jak utył, już miał pseudonim “Ponton” – mówił wtedy gen. Petelicki na antenie TVN24. – Myślę, że nie tak traktuje się swoich byłych podwładnych – komentował to Polko.

Przez kilka lat po konflikcie i zakończeniu służby płk Pawluk pozostawał w rezerwie. W tym czasie miał prowadzić sklep z militariami – podaje “Gazeta Wyborcza”. Teraz płk Pawluk wrócił do GROM-U i został dowódcą elitarnej jednostki.

“Możliwe odnowienie konfliktu w GROM-ie”

Po tym sporze w GROM-ie ówczesny minister Bogdan Klich stwierdził zewnętrzną kontrolę w jednostce. – Dostałem raport, który nie stwierdził żadnych uchybień. Jednoznacznie wskazywał on, że ówczesny dowódca płk Zawadka nie popełnił żadnych nieprawidłowości – mówi w rozmowie z nami Klich, obecnie senator PO.

– Jestem zaskoczony tą nominacją. Ona może prowadzić do odnowienia się konfliktu w GROMIE. Możliwe są odejścia żołnierzy z jednostki, a w konsekwencji spadek jej wartości bojowej – komentuje były szef MON. 

– Widzę w tej sytuacji początek całkowitego rozbicia GROM-u – komentował z kolei były szef MON Tomasz Siemoniak w Radiowej Trójce . – Wydawało się, że nasz narodowy skarb, którym są jednostki specjalne, będzie hołubiony, tymczasem jest inaczej – ocenił.

“Dąży się do zaorania GROM-u”

– Powrót kogoś, to odszedł na własną prośbę, to dla mnie nieporozumienie. Jeśli ktoś nie chciał być żołnierzem z jakichś personalnych pobudek, to dla niego nie ma powrotu do armii – powiedział w rozmowie z nami gen. Waldemar Skrzypczak.

– W ten sposób, przywracając kogoś, przeciw komu byli żołnierze GROM-u, dąży się do rozstrzygnięcia o charakterze politycznym. Dąży się do zaorania GROM-u – ocenił były dowódca Wojsk Lądowych i były dorada MON. Stwierdził, że jego zdaniem może chodzić o “zniszczenie pamięci o Petelickim”, żeby “jego legenda przestała istnieć”. – To jest pokazanie żołnierzom, że nie mają nic do powiedzenia – dodał.

Były wojskowy zwrócił uwagę, że taka sytuacja może też “deprecjonować” GROM i całe wojsko na arenie międzynarodowej. – Jeśli ktoś chce zaorać GROM, to żołnierze wiedzą, co zrobić – skwitował gen. Skrzypczak.

– Poproszę o kolejne pytanie – powiedział pytany przez nas o nominację Pawluka podpułkownik Krzysztof Przepiórka, weteran GROMU-u.

GAZETA.PL

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.