Jeżeli na serio mamy reformować kraj trzeba zgodzić się na oszczędności

Istotą reform państwa jest reforma sfery jego publicznych interakcji z interesariuszami każdego typu. Państwo płaci, państwo ściąga podatki, ma długi, wykupuje obligacje, udziela dotacji – i inne, dzieje się bardzo wiele różnych rzeczy.

 Z samej istoty tych procesów wynika, że nie da się wszystkiego objąć jedną reformą, bardziej powinniśmy mówić o szeregu różnych reform, które powinny się dziać równolegle, tak żeby objąć jak najbardziej szeroki zakres właściwości państwa i jego spraw.

Większość reform w państwie sprowadza się zawsze do jednego i tego samego tj. do oszczędności i zmian w strukturze wydatków. Chodzi o to, żeby wydawać mniej, bardziej efektywnie i tam, gdzie jest to dla państwa niezbędne i korzystne.

Chodzi, więc o wprowadzanie zmian, które spowodują oszczędności, wzrost efektywności i zwiększenie dochodów.

Problemem, który wstrzymuje reformy jest generalna niezdolność systemu do przeprowadzenia zmian, ze względu na niechęć do ponoszenia kosztów związanych z transformacją systemu. Dodatkowo problemem bywa także i to, że państwo – w swoich poszczególnych składowych może nie mieć stosownych środków, żeby zmiany uruchomić. Jednak pomimo tego je uruchamia a w konsekwencji, reformy kończą się piękną katastrofą – w ich wyniku, nie tylko utrwala się stan ustalony w postaci prowizorek, ale często dochodzi do regresu, czyli cofnięcia zmian i utrwalenia stanu wręcz przeciwnego.

Mamy prawie wszyscy bardzo niedobre doświadczenia z transformacją, a ściślej z kosztami, jakie musieliśmy i w dalszym ciągu musimy ponosić. Jeżeli dzisiaj ktokolwiek miałby powiedzieć społeczeństwu, że musi przygotować się na kolejne wyrzeczenia, ten raczej nie wygra w tym kraju żadnych wyborów, chyba że przedstawi reformy jako konieczne zmiany, niezbędne dla ratowania Ojczyzny. Wówczas można nawet usiłować bardzo skutecznie wmówić niektórym, że muszą ponosić koszty związane z transformacją całości, jako konieczną składową walki o lepsze. Jeżeli w 1990 roku nabrała się na to dominująca większość społeczeństwa, to dlaczego dzisiaj miałoby być inaczej? W takiej sytuacji, wszystkie sprawy można rozwiązać przy pomocy prostych, w zasadzie nawet najprostszych ruchów i decyzji, jeżeli tylko gra się ze społeczeństwem fair. Po 1990 roku niestety z tym fair był pewien problem, ale system mając media zapewnił sobie przetrwanie, utrwalenie i wzmocnienie.

Dzisiaj prawdopodobnie również można powtórzyć tego typu działania, jednak jest potrzebny nowy motyw przewodni, bajka o kondominium i kupie ruin może być dobrym punktem do wyjścia. Jeżeli do tego doda się jeszcze informacje o zagrożeniu zewnętrznym, to można obstawiać skuteczność takiej retoryki. Na pewno nie trafi to do wszystkich, ale znaczna ilość ludzi uwierzy, zwłaszcza jak dodatkowo zapewni się ich, że to nie oni będą ponosić główny koszt zmian. Rzeczywistość nie ma znaczenia, wszystkich się równo strzyże, liczy się to, w jaką opakowuje się to wszystko ideologię. Bazując na emocjach i odpowiednim moderowaniu przekazu, można wmówić społeczeństwu każdą bajkę, którą społeczeństwo jest skłonne usłyszeć.

Przeważnie załatwia się sprawę na zasadzie wyprowadzenia, chwilę wcześniej wprowadzonej do ciasnego pokoju kozy. W warunkach makro i przy posiadaniu mediów po swojej stronie, to nic prostszego, ponieważ wystarczy ogłosić wielki i szeroko zakrojony plan reform, którym wystraszy się społeczeństwo, tak znacznie, że zaczną się protesty. Wówczas w wyniku poważnych negocjacji, ustępstw i pokazywania wielkiego kija nad głową doprowadza się do zlicytowania pierwotnych założeń, do poziomu oznaczającego zmianę adekwatną do potrzeb systemu.

Bez względu jednak na wszelkie rozwiązania i kombinację, trzeba będzie jednak zgodzić się na oszczędności. Trzeba będzie również wskazać te grupy społeczne, które będą miały ponosić ich największą część. Kwestia partycypacji realnej jest bardzo trudna i wielokrotnie złożona, dlatego przedstawi się ją w taki sposób, żeby główni „beneficjenci” nawet się nie zorientowali, że oto właśnie są przekręcani po raz kolejny w imię systemu, w imię wyższych racji, w imię słuszności i dla dobra Ojczyzny.

obserwatorpolityczny.pl

Więcej postów