Kraje które nie chcą zniknąć z mapy świata ciągle modernizują swoje armie…

Kraje które nie chcą zniknąć z mapy świata ciągle modernizują swoje armie

Kraje, które nie chcą zniknąć z mapy świata ciągle modernizują swoje armie. Kraje nizinne, które nie chcą być rozjechane gąsienicami czołgów przeciwnika, same inwestują we własne czołgi i cała gamę środków ich zwalczania. Kraje, które mają dostęp do morza – inwestują we flotę, najlepiej w podwodną, ponieważ daje największy stosunek zwrotu w znaczeniu strategicznym, do nakładów. Natomiast wszystkie kraje inwestują ZAWSZE w dwa komponenty: kadry i lotnictwo. Bez obydwu komponentów w ogóle nie ma co mówić o armii i prowadzeniu wojny.

Wojsko opiera się na Żołnierzach. To może trywialne, jednakże absolutnie prawdziwe, warto to sobie powtórzyć. Bez Żołnierzy nie ma wojska. Żeby Żołnierz, mógł być Żołnierzem potrzebuje trzech elementów: żołdu, zabezpieczenia emerytalno-rentowego (w tym dla wdów) i niezwykle ważnego elementu jakim jest mądre zarządzanie (rozkazy).

Dzisiaj bez lotnictwa nie ma mowy o tym, żeby w ogóle myśleć o prowadzeniu wojny na serio. Obecność w powietrzu jest fundamentalna dla możliwości rażenia przeciwnika, zwiadu i obrony przed jego napadem powietrznym. Nowym aspektem w tym zakresie jest pojawienie się latających dronów bojowych, w tym wyposażonych w sztuczną inteligencję. To kierunek rozwoju współczesnego lotnictwa bojowego, który musi być podejmowany przez każdy kraj, który na serio myśli o obronie. Należy pamiętać o tym, że to właśnie lotnictwo jest najskuteczniejszym i najbardziej elastycznym i uniwersalnym sposobem na przeciwdziałanie wobec przeciwnika.

W naszej sytuacji oba powyższe komponenty są zaniedbane, niedoinwestowane i nie ma jasnej polityki na oby kierunkach. Jest to tym bardziej aktualne, ponieważ już jest znany generalny zarys budżetu MON na 2019 rok.

W zakresie polityki kadrowej popełniono błąd kanibalizacji kadrowej Wojsk Operacyjnych przez Wojska Obrony Terytorialnej. To wielki błąd, tworzenie armii w armii, zamiast zwykłego komponentu wspierającego Wojska Lądowe. Ten błąd przekłada się na życiorysy Żołnierzy, wiele karier złamano! Szkoda, że nikt nie policzył ile nas kosztowało kształcenie tych wszystkich oficerów, którzy odeszli do cywila w wyniku ruchów kadrowych za czasów na szczęście już poprzednika obecnego pana Ministra Obrony Narodowej.

Rozwój lotnictwa stanął w martwym punkcie, ostatnim ważnym aktem był zakup F-16 zainicjowany przez rząd SLD. Jak to jest możliwe, że przez tak długi okres czasu nie byliśmy w stanie kupować chociaż 4 samolotów tego typu rocznie? Mówimy o zwykłych uzupełnieniach, jednak przy naszej ilości tego sprzętu, w ciągu już 6 lat, mielibyśmy o połowę lotnictwa więcej. Jak to jest możliwe, że nie zrobiono niczego, żeby zastąpić nieperspektywiczne samoloty z rodzin Mig/Su – używanymi konstrukcjami zachodnimi? W ciągu ostatnich lat wiele samolotów np. z holenderskiego demobilu kupiły kraje arabskie. Nie mówimy, że trzeba było kupić akurat te F-16. Mówimy o tym, że lepiej byłoby kupić jakiekolwiek sprawne i nadające się do eksploatacji samoloty, które pozwolą nam chociażby na szkolenie pilotów, niż inwestować w samoloty do których nikt nam już nie sprzeda silników. A jeżeli je sprzeda, to w takich cenach, o których nie ma nawet co wspominać, bo to jest po prostu trudny temat i życie wielu ludzi od tego zależy.

Nie jest tajemnicą, że jedne z Wojskowych Zakładów Lotniczych żyją głównie z modernizacji poradzieckich konstrukcji, jednakże  co szkodzi w przekwalifikowaniu się na „klepanie” F-16? Oczywiście byłoby drożej, ale używany F-16 ma o wiele większe możliwości bojowe od Su-22, jakkolwiek ten ostatni samolot nie jest po prostu piękny i przy odpowiedniej taktyce to nadal groźna broń. Nie można jednak kierować się sentymentami.

Dobrze, że drgnęło i usłyszeliśmy o modernizacji czołgów T-72 i może nawet BWP-1. Obie konstrukcje mają jeszcze swoje możliwości, te drugie na pewno po przezbrojeniu i remoncie ogólnym – nadawałyby się doskonale dla wojsk WOT! Mamy możliwości remontowania, modernizacji i rozwoju konstrukcji T-72, warto z tych szans wykorzystać. Ponieważ na inne czołgi nie mamy szans, więc lepiej jest mieć takie, niż żadne. Warto pamiętać, żeby w działaniach operacyjnych na szczeblu pododdziałów, dostały one wsparcie ze strony nowoczesnych niszczycieli czołgów wyposażonych w doskonałą broń rakietową. Wówczas można byłoby mówić o istotnym skoku jakościowym, nie mogą być to jednak tylko wyrzutnie Spike, przenoszone ręcznie. Kraj 35-cio milionowy powinien być w stanie skonstruować i wyprodukować pojazd wsparcia, zwłaszcza jak ma dostępne kilka gąsienicowych podwozi. Jednak integracja kadłuba z uzbrojeniem nie jest naszą mocną stroną, jeżeli weźmiemy pod uwagę epopeję pocisków Spike i pojazdów Rosomak. Osoby odpowiedzialne za to, że jeszcze nie doszło do integracji tych systemów powinny ponieść odpowiedzialność.

W podsumowaniu będziemy powtarzać, tak długo jak długo starczy nam sił. Każdy Żołnierz musi mieć TERMOWIZOR osobisty. Dodatkowo potrzebujemy nowoczesnego, ręcznego i masowego środka zwalczania pojazdów opancerzonych i czołgów. Nowoczesny granatnik z wieloma typami głowic bojowych (to jest bardzo ważne), to FUNDAMENT jakiejkolwiek obrony lokalnej. Dlaczego pomimo tylu lat, my nadal nie potrafimy zapewnić naszym Żołnierzom elementarnego bezpieczeństwa biernego w postaci wspomnianych termowizorów, czy aktywnego w postaci wspomnianych granatników – to wielka niewiadoma.

Warto pamiętać, że proces modernizacji armii, to proces ciągły. On nie kończy się nigdy, w zasadzie już byłoby warto zainwestować w modernizację naszych F-16, tak żeby miały poprawione możliwości w zakresie najważniejszych komponentów.

Żołnierze oprócz podwyżek potrzebują realnego ubezpieczenia, pozwalającego na leczenie w przypadku utraty zdrowia, realne odszkodowanie w wypadku utraty życia, jak również rentę, jeżeli utraci się zdolność do pełnienia służby. Dotychczasowy model wspierania weteranów jest ledwo wystarczający. Oczywiście świadczenia i pomoc są, jednak skala potrzeb jest olbrzymia. Poza tym wojsko opiera się gotowości do ponoszenia ciągłego ryzyka. Kaleką można wrócić z ćwiczeń, nie tylko z misji. Warto o tym pamiętać, dbajmy o naszych Żołnierzy i ich rodziny. Szczególną ochroną i wsparciem otaczajmy weteranów i rodziny poległych Bohaterów, którzy oddali swoje życie działając na rozkaz Rzeczypospolitej.

Ps. Apel o opracowanie polskiej broni masowego rażenia i środków jej przenoszenia oraz o powszechny dostęp do broni, w tym maszynowej jest jak zawsze aktualny!

OBSERWATORPOLITYCZNY.PL

Więcej postów