Brytyjskie media: Juncker odpowiada za konflikt UE z Węgrami i Polską

Brytyjski dziennik „The Times” ocenił, że przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ponosi odpowiedzialność za wzrost napięć między UE a państwami Europy Środkowo-Wschodniej.

Gazeta krytycznie oceniła środowe doroczne wystąpienie Junckera dotyczące stanu Unii Europejskiej, podkreślając, że – wbrew jego „przechwałkom” o tworzeniu nowych miejsc pracy i stabilizacji na kontynencie – Wspólnota jest głęboko podzielona w kwestiach migracyjnych, a w wielu krajach poparcie wśród wyborców zyskują populistyczne partie polityczne, które wykorzystują frustrację wywołaną działaniami Brukseli.

– To co prawda nie są błędy samego Junckera, ale wykazał on wyjątkowy talent do pogarszania sytuacji i przekształcania ich w prawdziwe kryzysy – zaznaczono, wskazując m.in. podjętą w środę decyzję o wszczęciu procedury naruszenia praworządności wobec Węgier, która pokazuje, jak toksyczny stał się ton dyskusji wewnątrz UE.

– Uruchomienie postępowania z art. 7 (unijnego traktatu) wobec Budapesztu (…) jest oparte na raporcie, który wrzuca do jednego worka różnego rodzaju zarzuty, w tym naruszenie wolności prasy i wolności akademickich. Wiele ze skarg jest uzasadnionych – w tym ws. prześladowania filantropa George’a Sorosa – ale robienie z jednego z państw członkowskich wyrzutka zamiast krytycznego zaangażowania się w dialog na wielu poziomach zawsze musiało się źle kończyć i teraz węgierski premier Viktor Orban pozuje na obrońcę suwerenności narodowej w obliczu szykan ze strony Brukseli – napisał dziennik.

Gazeta zaznaczyła, że sedno sporu dotyczy odmowy Węgier – wraz z innymi środkowoeuropejskimi krajami, w tym Polską – przyjęcia obowiązkowych, ustalonych przez Brukselę kwot określonej liczby imigrantów.

– Bruksela i Berlin przedstawiły to jako nikczemną zdradę europejskiej solidarności. Co jednak ważniejsze, podkreśliło to kompletne załamanie się unijnej polityki w obliczu masowej, niefiltrowanej imigracji (spoza Unii Europejskiej). Ten podział między wschodem a zachodem UE jest widziany w Budapeszcie i Warszawie jako konflikt między samozwańczymi decydentami w Paryżu i Brukseli a mniejszymi krajami, które miałyby akceptować narzucane im zasady. Juncker powinien był zbudować most między tymi dwoma stanowiskami, tymczasem go spalił – oceniono.

„Times” podkreślił, że ktokolwiek zostanie nowym szefem KE po przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego, to powinien skupić się na kluczowym zadaniu, które uciekło Junckerowi: jeśli Unia Europejska ma liczyć na to, że przetrwa, to musi przejść proces reformy na wszystkich poziomach.

W środę Parlament Europejski wezwał w głosowaniu państwa członkowskie do wszczęcia przeciwko Węgrom procedury określonej w art. 7 traktatu unijnego w celu przeciwdziałania zagrożeniu wartości leżących u podstaw UE, do których należą: poszanowanie demokracji, praworządności i praw człowieka.

Art. 7 Traktatu o UE stanowi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej Rada UE może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych. Decyzja w tej sprawie, podejmowana przez kraje większością czterech piątych, nie wiąże się jeszcze z sankcjami, ale jest krokiem na drodze do nich. Ewentualne podjęcie decyzji o sankcjach wymaga jednomyślności państw UE.

Zgodnie z tym artykułem Rada UE będzie musiała wysłuchać stanowiska Węgier, zanim podejmie ewentualną decyzję w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia zasady praworządności. Większość czterech piątych oznacza, że musiałyby się za tym opowiedzieć 22 z 27 państw członkowskich uprawnionych do głosowania. W trybie tej samej procedury głosowania Rada może również skierować do Węgier swoje zalecenia. W Radzie UE prowadzona jest obecnie procedura art. 7 wobec Polski, uruchomiona przez Komisję Europejską.

PAP

Więcej postów