Tajemnica zabójstwa Joasi. Jej chłopak wywiózł ją do lasu, a potem sytuacja stała się dziwna

To jedna z najbardziej tajemniczych historii w Polsce. W 2000 r. licealistka z Brzeska (woj. małopolskie) świętowała urodziny swojego ukochanego. Po imprezie miała wrócić do domu, jednak nigdy tam nie dotarła. Co się z nią stało? Teraz po 18 latach od tych wydarzeń śledczy znów spróbują odpowiedzieć na to pytanie.

– Joanna była piękną i spokojną dziewczyną. Dobrze się uczyła i marzyła o studiach– mówi Jadwiga Płatecka (71 l.) mieszkanka Wojnicza, gdzie młoda kobieta chodziła do szkoły. Kilka miesięcy przed zaginięciem zaczęła się spotykać ze starszym o 3 lata Przemysławem W. z sąsiedniej miejscowości.

Dziewczyna nie widziała świata poza chłopakiem, a związek odbił się na jej stopniach w szkole, bo przez wagarowanie opuszczała lekcję. Mężczyzna bardzo często zmieniał dziewczyny i wiódł imprezowy tryb życia, a po alkoholu bywał nerwowy i agresywny. W dniu zniknięcia Joanna pojechała na urodziny swojego chłopaka, gdzie doszło między nimi do kłótni. Najprawdopodobniej gwałtowna wymiana zdań dotyczyła pieniędzy, które Asia przeznaczyła na kupno nowej kurtki, a nie na nowe głośniki do auta jak chciał jej chłopak. Zdenerwowana 18-latka postanowiła jak najszybciej wrócić do domu autobusem. Jednak nigdy do niego nie wsiadła. Z przystanku zabrał ją jej chłopak i zawiózł do lasu. Co było dalej? To wciąż pozostaje zagadką…

Następnego dnia gdy Joasia nie wróciła do domu rozpoczęły się poszukiwania. Bez skutku. Policjanci od razu przesłuchali Przemysława, który przyznał, że wywiózł 18-latkę do lasu i tam ją zostawił. Co się z nią potem stało, tego już nie wie… I choć w jego domu znaleziono łańcuszek oraz torebkę Joasi, nigdy nie postawiono mu zarzutów. Mimo wielu prób, do tej pory nie odnaleziono też ciała nastolatki, a śledztwo zostało umorzone. Przemysław W. trafił jednak do więzienia na kilka lat. W 2003 r. Został oskarżony o gwałt i pobicie jednej ze swoich późniejszych partnerek. Kobieta opowiedziała również policjantom, że mężczyzna groził jej, że potraktuje ją tak samo jak Joannę i jej ciała też nigdy nie odnajdą. Po kilku latach odsiadki mężczyzna wyszedł na wolność co zaniepokoiło mieszkańców Niwek – miejscowości z której pochodził. Osoby z jego rejonu niechętnie wypowiadają się w sprawie wydarzeń sprzed prawie 20 lat. Uważają, że odpowiedzialni za zaginięcie dziewczyny mogliby się mścić jakby ktoś powiedział coś przeciwko nim.

Po 18 latach od tragicznych wydarzeń prokuratorzy i policjanci z Krakowskiego Archiwum X znów wrócili do sprawy. Pojawił się nowy ślad. Krewnej Przemysława W. postawiono zarzut fałszywego składania zeznań, które mogły uchronić sprawcę przed wymiarem sprawiedliwości. Nowe okoliczności bada prokuratura z Tarnowa. Czy to pomoże ustalić co naprawdę się stało?

FAKT.PL

Więcej postów