Kurski straci fotel? Morawiecki ma dość

To mogą być ostatnie święta Jacka Kurskiego w fotelu prezesa TVP. Wszystko przez to, że według niektórych mediów znalazł się na cenzurowanym po objęciu przez Mateusza Morawieckiego sterów rządu . – Premier Morawiecki ocenia prezesurę Kurskiego jako obciążenie dla rządu – napisała Gazeta Wyborcza.

I trudno się temu dziwić. Jako były prezes komercyjnego banku ocenia menadżerów wedle efektów ich pracy. A przedsiębiorstwo TVP pod wodzą Jacka Kurskiego zadłużyło się już na miliard złotych!

Gazeta Wyborcza powołując się na posłów PiS twierdzi, że Morawiecki ma zabiegać o to, aby pozbyć się Kurskiego z TVP. Dotąd konsekwentnie bronił go Jarosław Kaczyński, a słów prezesa PiS nikt nie ośmieli się zakwestionować.

– Kurski potrafi czarować, ale jego umizgi tak skuteczne przy relacjach z premier Beatą Szydło, w wypadku relacji z Morawieckim nic mu nie pomogą – mówią informatorzy z TVP. Ich zdaniem jeśli faktycznie premier Morawiecki zacznie oczekiwać od TVP, by była spółką zarządzano gospodarnie to „dni Kurskiego są policzone”. – Kurski jako prezes czuje się jak car, o TVP mówi „moja telewizja”, a ciągłe dosypywanie mu pieniędzy kompletnie go zdemoralizowało – podkreślają nasze źródła na Woronicza.

Sposobu zarządzania TVP po prostu nie da się obronić, Jednak z informacji Faktu wynika, że prezes już przynajmniej kilkukrotnie tracił cierpliwość do kolejnych poczynań Kurskiego. A ich lista jest bardzo długo. Począwszy od fatalnego stanu finansów telewizji, przez uwikłanie PiS w zupełnie niepotrzebny konflikt ze środowiskiem artystów, propagandę uprawianą w TVP Info i Wiadomościach, aż do horrendalnie drogich imprez z festiwalem w Opolu na czele. Jeśli dodać do tego niebotyczne premie dla ludzi bliskich prezesowi, zatrudnienie na menadżerskim stanowisku Pawła Gajewskiego tzw. „Misiewicza” Kurskiego, który skończył jedynie liceum, to trudno bronić prezesa TVP.

Skandalem było również wypłacenie przeszło 60 tys. zł Joannie Klimek, prywatnie partnerce Kurskiego. To wszystko sprawiło, że lista wrogów prezesa TVP z dnia na dzień się wydłuża. Ostatnio mocno uderza w niego Joanna Lichocka, członkini Rady Mediów Narodowych. Razem ze środowiskiem Gazety Polskiej coraz głośniej oburza się na kadry TVP, a szczególnie bolesną jest dla nich obecność na kluczowym stanowisku dyrektora ds. korporacyjnych Stanisława Bortkiewicza. Kilka tygodni temu media obiegła informacja, o tym, że wg. IPN był on zarejestrowany jako Tajny Współpracownik SB. Sam Bortkiewicz zaprzecza, ale RMN chce wyjaśnień. I to nie tylko od niego. Najprawdopodobniej w styczniu będzie ona wzywać na posiedzenie RMN Marcina Wolskiego, szefa TVP2, któremu zarzuca, że sam zlecił sobie prace nad projektem przygotowanym dla swojego programu.

FAKT.PL

Więcej postów