SKANDAL! Wyrok więzienia dla Polaka za przestępstwo amerykańskiego żołnierza

Plutonowy Piotr S. źle zabezpieczył przejazd konwoju ciężarówek armii amerykańskiej na Dolnym Śląsku. Przyczynił się tym samym do śmiertelnego wypadku na drodze krajowej 18 niedaleko Świętoszowa. Tak wynika z aktu oskarżenia przesłanego sądowi przez wojskowy wydział wrocławskiej Prokuratury Fabryczna.

Do tragedii doszło 7 czerwca ubiegłego roku około godziny 23.00. Jadący drogą w stronę Olszyny ford mondeo uderzył w amerykańską ciężarówkę, która wjeżdżała na trasę nr 18 z bocznej leśnej drogi pobliskiego poligonu. Kierowca forda w ostatniej chwili zauważył potężny pojazd na lewym pasie jezdni. W momencie zderzenia jechał z prędkością niemal 100 kilometrów na godzinę. Pasażer zginął na miejscu. Kierowca przeżył, ale został ciężko ranny.

Zgodnie z przepisami, podczas wjeżdżania na drogę krajową tego typu pojazdów, konwojujący je żołnierze powinni ustawić ostrzegawcze światła 500 i 200 metrów wcześniej. Niczego takiego nie było. Co więcej na drodze nie ustawiono nawet wojskowego samochodu z włączonymi niebieskimi światłami ostrzegawczymi na dachu.

W środku nocy, w lesie, na nieoświetlonej drodze, kierowca forda nie miał żadnych szans. Trzy potężne amerykańskie ciężarówki Oshkosh Hemmt miały przejechać z bazy w Żaganiu – Karlikach do Nowego Tomyśla. Transport miał być konwojowany przez żołnierzy z Kompanii Regulacji Ruchu z Oleśnicy. Dowódcą był plutonowy Piotr S. Około 22.00 żołnierze z Oleśnicy pojawili się w bazie w Karlikach. Pierwszą godzinę konwój jechał przez las poligonową „drogą technologiczną. Około 23.00 z tej właśnie drogi zaczęli wjeżdżać na trasę nr 18.

Pierwszy wjechał honker z plutonowym S. Stanął na prawym pasie ruchu i włączył niebieskie światła. Tak by samochody jadące od strony Wrocławia widziały, że jest przeszkoda. Przed tarpana wjeżdżać zaczęły amerykańskie samochody. Najpierw terenowy hammer za nim pierwsza z ciężarówek. Ustawiła się na prawym pasie. Wtedy zdarzyło się coś, co dziś zaprowadziło plutonowego na ławę oskarżonych.

Zdaniem prokuratury honker z Piotrem S. przestał blokować drogę od strony Wrocławia i pojechał na przód. Tył konwoju został nieoświetlony. W tym czasie na drogę wjeżdżać zaczęła druga z ciężarówek. Prowadzona przez amerykankę Andreę L. Pojazd był źle ustawiony i kierująca nim kobieta, zamiast na prawy, wjechała na lewy pas jezdni. Od strony Wrocławia nadjechał ford monedo. Kierowca próbował hamować, ale nie zdążył. Plutonowy S. przekonuje, że jest niewinny. To nie tak, że nagle przestał blokować trasę i ostrzegać nadjeżdżających kierowców. Wszystko – mówił w śledztwie – działo się bardzo szybko. Po prostu zauważył, ze druga z ciężarówek źle się ustawiła i wjeżdża prosto na lewy pas ruchu. Podjechał do przodu i zaczął czerwoną latarką dawać sygnały, żeby kierowca zatrzymała swój pojazd. Ona nie zareagowała. Właśnie wtedy doszło do wypadku.

Specjaliści, proszeni przez śledczych o opinię, nie mieli wątpliwości, że gdyby kolumna była prawidłowo oznakowana do tragedii by nie doszło. Wojskowe przepisy nakazują by pierwsze czerwone, ostrzegawcze światło było pół kilometra przed (z punktu widzenia nadjeżdżającego kierowcy) wjeżdżającą na drogę krajową ciężarówką. Poza tym plutonowy swoim honkerem powinien cały czas stać z tyłu kolumny ostrzegając przed niebezpieczeństwem.

MARCIN RYBAK, GAZETAWROCLAWSKA.PL

Więcej postów

1 Komentarz

  1. hamerykanie są gośćmi w Polin, tak samo jak islamcy w konającej Francji, Szwecji itd. Więc gościu można WSZYSTKO, a podatnik podlega prawu, cywilnemu i karnemu.

Komentowanie jest wyłączone.