Niemcy pozwalają na dyskryminację Żydów

Młody Izraelczyk Adar M. chciał polecieć z Niemiec przez Kuwejt do Bangkoku. Kuwejckie linie lotnicze jednak anulowały jego lot bo „jest on obywatelem Izraela”, a kuwejckie prawo zabrania kuwejckim przedsiębiorcom zawierania jakichkolwiek umów z obywatelami tego państwa. Adar M. złożył skargę w sądzie we Frankfurcie nad Menem, który uznał, że kuwejckie linie lotnicze miały prawo nie wpuścić go na pokład samolotu. Żydowskie organizacje są oburzone, a prezes Axel Spinger Matthias Döpfner mówi o „uległości Niemiec wobec islamu”.

Sąd we Frankfurcie nad Menem uznał, że w Kuwejcie obowiązują od 1964 roku takie a nie inne przepisy, a niemieckie sądy nie mają prawa tych przepisów kwestionować. Ani decydować czy są one zgodne z obowiązującym w UE prawem. Poza tym w Niemczech karalna jest tylko dyskryminacja na tle rasowym, etnicznym, płciowym i religijnym. Dyskryminować kogoś na podstawie jego narodowości jednak można.

Nie mamy możliwości zmusić linii lotniczej do przewożenia Izraelczyków. Od linii nie można oczekiwać, że złamie przepisy swojego kraju. A dyskryminacja istnieje tylko w przypadku rasy, pochodzenia etnicznego lub religii, a nie w przypadku obywatelstwa – piszą sędziowie w uzasadnieniu wyroku. Media, politycy i organizacje żydowskie są oburzone. Podsekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości (SPD) Christian Lange wezwał rząd w Berlinie do tego by zakazał kuwejckim liniom lotniczym prowadzenie działalności w Niemczech. Podobne zdanie wyraził burmistrz Frankfurtu nad Menem Uwe Becker. Burmistrz wystosował w tej sprawie list do ministra transportu Christiana Schmidta.

Zagraniczne prawo nie może służyć jako uzasadnienie do łamania prawa niemieckiego. Dla linii lotniczej, która nie chce przewozić Izraelczyków oraz dyskryminuje pasażerów nie ma miejsca na lotnisku we Frankfurcie nad Menem – napisał Becker. Centralna Rada Żydów w Niemczech nazwała wyrok sądu „skandalicznym”.

To nie do zniesienia, że zagraniczna firma może prowadzić działalność w Niemczech na podstawie otwarcie antysemickiego prawa. Przypomina to najgorszy okres prześladowań żydów w III Rzeszy – stwierdziła organizacja. Adwokat Izraelczyka jest „zszokowany wyrokiem” i zapowiedział złożenie apelacji. Prezes wydawnictwa Axel Springer Matthias Döpfner nazwał wyrok sądu „wyrazem uległości wobec islamu”.

A do czego to prowadzi można przeczytać w podręcznikach historii. To straszne, że w kraju, który niecałe 80 lat temu wymordował miliony żydów sąd może uznać, iż nie można wymagać od linii lotniczej by przewoziła obywateli Izraela. Co to mówi o naszym rozumieniu demokracji i praw człowieka? – pyta prezes Axel Springer na łamach dziennika „Die Welt”. Jego zdaniem „Niemcy podążają niebezpieczną ścieżką”. Publicysta Michel Friedman dodał na łamach „Deutsche Welle”, że to iż „dyskryminacja w Kuwejcie jest zgodna z prawem nie oznacza, że jest ona także zgodna z prawem w Niemczech”.

I tu nie chodzi wcale o obywatelstwo. Antysemityzm stanowi w takich krajach jak Kuwejt doktrynę państwową – pisze Friedman.

DW.COM

Więcej postów