Beata Szydło w wypadku w Oświęcimiu złamała mostek i żebro

Ekspertyza, do której dotarło RMF FM, mówi o znacznie poważniejszych obrażeniach Beaty Szydło niż te, o których informowano oficjalnie.

Beata Szydło w wyniku wypadku w Oświęcimiu miała złamany mostek i żebro – ustalili dziennikarze stacji RMF FM, którzy dotarli do ekspertyzy biegłych ws. wypadku.

 

Jak wynika z informacji radia, według opinii ekspertów takie obrażenia premier oraz funkcjonariusza BOR, który doznał złamania nogi, przesądzają, że zdarzenie należy traktować jako wypadek. Inny borowiec, który jechał razem z premier Szydło doznał uszkodzenia kręgów, jednak biegli dopiero ustalają, czy jego obrażenia powstały w wyniku tego wypadku, czy przed nim.

Przypomnijmy, że do wypadku doszło 10. lutego br. na terenie Oświęcimia. Według policji, kiedy pojazdy kolumny rządowej poruszały się na sygnale drogą w okolicach oświęcimskiego dworca PKP, nagle kierujący seicento zaczął wykonywać manewr skrętu w lewo, zajeżdżając drogę pojazdowi, którym poruszała się Beata Szydło. Jej limuzyna zjechała wtedy z drogi i uderzyła w drzewo.

Jak po wypadku informował rzecznik rządu Rafał Bochenek, premier bezpośrednio po wypadku została odwieziona do Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu, gdzie miały miejsce wstępne badania diagnostyczne, po czym na własną prośbę premier została przewieziona śmigłowcem do Warszawy na kolejne „rutynowe” badania do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów.

Stan zdrowia pani premier jest stabilny, wszystko jest pod kontrolą, na szczęście nic poważnego pani premier się nie stało. – mówił rzecznik Bochenek. Według niego Beata Szydło mogła wypełniać swoje funkcje i realizować obowiązki szefowej rządu.

Eksperci, których radio RMF FM poprosiło o opinię, powiedzieli, że ujawnione obecnie obrażenia premier Szydło mogły nawet zagrażać jej życiu. Beata Szydło została wypisana ze szpitala dopiero po 7 dniach.

Wypadek z udziałem premier Beaty Szydło stał się również przyczynkiem do wielu negatywnych i kpiących komentarzy, zamieszczanych w sieci. Część użytkowników sugerowało, że winę za wypadek ponosił kierowca rządowej limuzyny, który rzekomo nie zastosował odpowiednich sygnałów ostrzegawczych. Świadkowie zdarzenia, na których powoływało się RMF FM twierdzili, że kolumna rządowa jechała tylko na sygnałach świetlnych, bez sygnałów dźwiękowych.

KRESY.PL

Więcej postów