Walczyła ze szpitalem o odszkodowanie, teraz sama słono zapłaci za proces

Kilkanaście tysięcy złotych kosztowało panią Grażynę ze Skarżyska założenie sprawy przeciwko jednemu ze szpitali. Sąd uznał bowiem, że podczas leczenia nie popełniono błędów.

 – Liczyłam, że wygram, dlatego złożyłam pozew do sądu. A już na pewno nie spodziewałam się, że przyjdzie mi pokrywać tak wysokie koszty związane z procesem. W sumie to kilkanaście tysięcy złotych – mówi pani Grażyna.

Wszystko zaczęło się w 2009 roku. Pani Grażyna trafiła wtedy do Polsko-Amerykańskich Klinik Serca w Starachowicach na zabieg koronarografii, czyli badania pokazującego stan naczyń wieńcowych.

Po zabiegu kobieta odczuwała silny ból nogi na wysokości uda, w miejscu, gdzie dokonano wkłucia. Najpierw trafiła do starachowickiego szpitala, a stamtąd przewieziono ją na chirurgię naczyniową lecznicy w Końskich. I to tam usunięto jej krwiaka i zszyto tętnicę udową.

Pacjentka uznała, że podczas leczenia popełniono błędy, złożyła przeciwko AHP pozew do sądu, domagała się 75 tys. zł odszkodowania. Sprawa toczyła się przed Sądem Rejonowym w Starachowicach. Wyrok zapadł w styczniu tego roku, sąd oddalił powództwo.

Poprosili o opinię

By ocenić, czy w AHP leczono kobietę prawidłowo, poproszono o opinię biegłych z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. “Ryzyko powstania uszkodzenia naczynia tętniczego w miejscu nakłucia jest niemożliwe do wyeliminowania mimo w pełni prawidłowego postępowania w trakcie zabiegu koronarografii” – stwierdził sąd.

Na korzyść pani Grażyny zeznawał chirurg naczyniowy ze szpitala w Końskich. Ale zdaniem sądu jego słowa nie mogły rozstrzygać o czyjejś winie, zwłaszcza że opinię w tej sprawie przygotował najbardziej renomowany ośrodek akademicki w Polsce, a biegli nie stwierdzili błędów.

Pani Grażyna odwołała się do Sądu Okręgowego w Kielcach, który w maju podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji. “Subiektywne odczucia powódki, chociaż nie pozostawały bez znaczenia, nie mogły mieć charakteru rozstrzygającego” – napisano w uzasadnieniu wyroku.

– Ta sprawa kosztowała mnie kilkanaście tysięcy złotych. Na tę kwotę składają się opłaty sądowe, wynagrodzenie dla pani adwokat, opinia biegłych. Podczas ostatniej rozprawy okazało się, że mam jeszcze zwrócić AHP 3,6 tys. zł wynagrodzenia dla ich adwokata – wylicza nasza rozmówczyni.

Choć pod tym względem sąd i tak wydał wyrok korzystny dla pacjentki. Sąd pierwszej instancji nakazał jej zwrócić stronie przeciwnej ponad 6 tys. zł.

Opinie biegłych kosztują

– Decyzję o tym, czy składać pozew do sądu, musi podjąć strona. Oczywiście ma prawo dochodzić w swojej opinii słusznych żądań. Ale jeśli przegra proces, musi liczyć się z kosztami – podkreśla Monika Gądek-Tamborska, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Kielcach.

Przyznaje, że w przypadku spraw cywilnych dotyczących tzw. błędów medycznych koszty mogą być wysokie. Same opinie biegłych w skrajnych przypadkach to może być nawet 20 tys. zł. – Zwykle szukamy specjalistów w swoich dziedzinach, z tytułami naukowymi doktora, doktora habilitowanego czy profesora. Zdarza się, że opinia przygotowana na piśmie jest niewystarczająca, musimy wtedy prosić o jej uzupełnienie. Bywa i tak, że biegli są wzywani, a to wszystko dodatkowe koszty – tłumaczy Monika Gądek-Tamborska.

Sąd może nie obciążać kosztami procesu należnymi przeciwnikowi. – Może ponadto odstąpić od obciążania nieuiszczonymi kosztami sądowymi, wynagrodzeniami biegłych czy instytutów, które wówczas poniesie Skarb Państwa – wyjaśnia.

W 2014 roku do sądów w naszym regionie wpłynęły 23 sprawy o odszkodowania za błędy medyczne, rok później – 17, a w pierwszym półroczu tego roku – 15. To sprawy przeciwko szpitalom, Skarbowi Państwa czy samorządom.

ANGELINA KOSIEK

Więcej postów