Mówią o nim Breivik. Kim jest Marcin Mastalerek – nowy rzecznik PiS?

Ma 30 lat i już słynie z politycznej bezwzględności. Na stanowisku rzecznika PiS zastąpił właśnie zdyskredytowanego madrycką wyprawą Adama Hofmana. Zapewne nie krył satysfakcji, gdyż jego relacje z poprzednikiem trudno nazwać nawet szorstką przyjaźnią.

 

Jak działa Mastalerek?

Dariuszowi Selidze, posłowi PiS, zamarzyło się, żeby zostać prezydentem rodzinnych Skierniewic. Porozmawiał z kim trzeba, dostał zgodę partii, zamówił już nawet plakaty w drukarni. I wtedy do Jarosława Kaczyńskiego przyszedł Marcin Mastalerek, szef struktur PiS w województwie łódzkim oraz członek komitetu politycznego, i położył na stole zdjęcie kompromitujące Seligę. Prezes kazał wszystko odkręcać – wycofać dotychczasowego kandydata i szukać nowego. Seliga został też zdjęty z funkcji partyjnej w regionie.

Co takiego było na fotografii, która przecięła orli lot posła do prezydentury Skierniewic? Dowód korupcji, obyczajówka? Gorzej, poszło o zdjęcie zrobione podczas Święta Wojska Polskiego. Widać na nim, jak prezydent Bronisław Komorowski wita się z posłem Seligą, który – tu żadne wymówki nie mogły pomóc – rzeczywiście stoi uśmiechnięty.

Historia tego uścisku dłoni stała się na tyle drażliwa, że zdjęcie, które do niedawna wisiało na oficjalnym portalu Wojska Polskiego, kilka dni temu zniknęło. Tak samo jak kandydatura Seligi.

Ludzie w PiS pytani o tę sprawę przyznają jednak z uznaniem: Antoni Macierewicz, który także posłuje z województwa łódzkiego, przez dwa lata nie mógł sobie poradzić z Seligą, a Breivik, jak nazywają Mastalerka, załatwił go jednym zdjęciem.

Cynizm, cecha nabyta

Poseł Marcin Mastalerek wyznał kiedyś w telewizyjnym wywiadzie, że ludzie na ulicy mylą go z Maciejem Stuhrem, ale o tym, jak mówi się o nim w partii, nie wspomniał. Breivika wymyślił rzecznik PiS Adam Hofman już dawno. Trochę ze względu na podobieństwo fizyczne, a trochę – na brutalność, z której młody poseł zdążył zasłynąć.

Mastalerek – rocznik 1984 – to jeszcze postać nie aż tak znana, ale już bardzo wpływowa. Do krajowej polityki wprowadził go Joachim Brudziński, partyjny numer dwa. Wyłowił go z młodzieżówki, dał mu etat w warszawskim biurze przy Nowogrodzkiej, a potem wstawił go na listę do Sejmu w 2011 roku. Chłopak w ciągu trzech lat zrobił błyskawiczną karierę. Awansował do ścisłych władz partii, wszedł do sztabu wyborczego i zyskał dostęp do ucha prezesa.

Kaczyński wywindował go tak wysoko, bo zgodnie ze swoją starą zasadą chciał mieć przeciwwagę dla Hofmana, któremu nigdy do końca nie ufał. Jeden z doradców w swojej naiwności kiedyś nawet o to zapytał: skoro Hofman jest taki zły, to czy nie można by się go pozbyć i znaleźć kogoś lepszego, choćby i takiego Mastalerka. Prezes odparł mu na to za Stalinem: – Drugich pisatieliej u mienia niet [dosłownie: „Innych pisarzy nie mam”. To jeden z ulubionych cytatów Kaczyńskiego, w oryginale była to odpowiedź na skargi dotyczące zdegenerowanych radzieckich literatów – przyp. red.].

I tu prezes trafił w sedno. Bo Mastalerek – jak twierdzą członkowie PIS – nie tylko dorównuje Hofmanowi arogancją, ale pod względem cynizmu i brutalności nawet go przewyższa.

Ludzie mówią, że to u niego nabyte, po prostu kwestia wychowania. Mastalerek jest przecież dzieckiem Nowogrodzkiej. Dorastał w partii, podpatrywał, jakimi metodami wykańczają się starsi działacze, i dziś z tego korzysta. W tych wycinankach podobno jest bardzo sprawny. Jak już złapie – ciągnie jeden z moich rozmówców – to będzie trzymać, póki nie zadusi. Tak jak zadusił Seligę.

Wieśniacy z Nowogrodzkiej

Hofman i Mastalerek jeszcze rok temu blisko współpracowali. Hofman jako ten starszy i bardziej wyrobiony wprowadzał Mastalerka do Sejmu. Dawał mu polityczne wskazówki i uczył, jak przebijać się w mediach. Jednak gdy Kaczyński powierzył Mastalerkowi funkcję zastępcy rzecznika prasowego, przyjaźń zniknęła i zaczęła się ostra walka polityczna.

Batalia dotyczyła: dostępu do szefa, pozycji w partii i strategii w kampanii. Problem w tym, że Mastalerek i Hofman często się szachowali, a konflikt między nimi umiejętnie podsycał Jarosław Kaczyński, w myśl lubianej przez siebie polityki równoważenia wpływów.

Pytanie, czy teraz gdy Hofman z gry wyeliminował się sam, Mastalerek ma szanse przestać być jedynie pionkiem?

Michał Krzymowski

Więcej postów