USA ogranicza finansowanie systemu Patriot. Co dalej z „Wisłą”?

Do amerykańskiego Senatu wpłynął raport senackiej komisji budżetowej proponujący czterokrotne zmniejszenie zaplanowanych przez amerykańską armię środków na modernizacją systemu przeciwlotniczego Patriot. Powody takiej decyzji są o tyle ważne dla Polski, że jest on jednym z dwóch kandydatów na rakietowy system przeciwlotniczy i przeciwrakietowy średniego zasięgu Wisła.

 

Raport przekazany 17 lipca 2014 r. do akceptacji amerykańskiemu Senatowi przez komisję parlamentarną ds. badania wydatków rządowych SCA (Senate Committee on Appropriations) nie pozostawia cienia złudzeń. Zarekomendowano w nim bowiem wyraźnie, by czterokrotnie ograniczyć plany amerykańskich wojsk lądowych dotyczące finansowania programu modernizacji systemu przeciwlotniczego Patriot.

Dlaczego Senat USA nie chce finansować modernizacji systemu Patriot?

Plan wydatków Departamentu Obrony USA w roku finansowym 2015 (kończącym się 30 września 2015 r.) zawierał wniosek amerykańskich wojsk lądowych o wydzielenie 152,991 miliona dolarów na modernizację systemu Patriot, co oznaczało wzrost o 117,957 miliona dolarów w porównaniu do roku finansowego 2014.

W odpowiedzi na to żądanie komisja SAC przypomniała o swoich zastrzeżeniach z ubiegłorocznego raportu, w którym zarzucono programowi modernizacyjnemu brak jasno określonych wymagań, niezapewnienie zasad konkurencyjności i całkowity brak zrozumienia wydatków.

Komisja wyraziła również swoje zaniepokojenie ponad dwukrotnie większym kosztem, jaki jest potrzebny na modernizację systemu Patriot do 2018 r. w porównaniu do szacunków jeszcze sprzed dwunastu miesięcy. Wskazano również, że wydatki te zwiększą się po ogłoszeniu przetargu na nowy radar kierowania uzbrojeniem w 2017 r.

Ale i bez środków na tą stację radiolokacyjną, modernizacja Patriotów w ciągu najbliższych pięciu lat mogłaby kosztować Amerykanów ponad 2,2 miliarda dolarów – mogłaby o ile stanowisko amerykańskiego Senatu się zmieni. Jest to jednak mało prawdopodobne, ponieważ według komisji SAC – większość tych środków zostałaby wydana bez wprowadzenia konkurencji, co „nie jest w interesie ani amerykańskich wojsk lądowych, ani amerykańskiego podatnika”.

Komitet SAC wskazał również, że amerykańskie wojska lądowe spóźniają się ze złożeniem do senackich komisji ds. obrony sprawozdania, w którym wskazano by konkretny plan stworzenia w najbliższej przyszłości z systemu Patriot – systemu sieciocentrycznego (z otwartą architekturą) oraz w którym przedstawiono by strategię prowadzenia przetargów, pozwalającą na działanie przy pełnej konkurencyjności.

Biorąc pod uwagę te zastrzeżenia komitet SAC nie zgodził się na wydzielenie 152,991 miliona dolarów i zaproponował zmniejszenie tej kwoty czterokrotnie – do 37,991 miliona dolarów, adekwatnie do sumy pieniędzy przyznanej w roku finansowym 2014.

Co dalej z Wisłą?

Raport przekazany do amerykańskiego Senatu niestety nie stawia w zbyt dobrej sytuacji Ministerstwo Obrony Narodowej. Na półtora miesiąca (30 czerwca 2014 r.) przed jego opublikowaniem polski resort obrony ograniczył bowiem do dwóch liczbę oferentów branych pod uwagę przy zakupie systemu Wisła. Konkluzje dialogu technicznego MON wprowadzające kryteria według których pozyskiwane zestawy powinny „być operacyjne i znajdować się na uzbrojeniu w krajach NATO” przesądza o przyszłym kształcie „Tarczy Polski”.

Takie wymagania automatycznie wyłączyło z programu ofertę izraelską (rządowa agencja Sibat), konsorcjum MEADS oraz Polski Holding Obronny reprezentujący krajowy przemysł zbrojeniowy (który składał ofertę jako lider konsorcjum wspólnie z MBDA i Thales). Decyzja o wyborze „operacyjnych” systemów spowodowała więc, że resort obrony de facto zrezygnował z budowy „dedykowanej” do polskich potrzeb „Tarczy” – opartej o najnowsze rozwiązania oraz propozycje krajowego przemysłu i nauki przy współudziale zagranicznych koncernów.

Zamiast tego Ministerstwo Obrony Narodowej musi teraz skorzystać z już gotowych rozwiązań natomiast polonizacja będzie dotyczyła jedynie produkcji, serwisowania i być może udziału w modernizacjach systemu w przyszłości.

Przed rozpoczęciem programu wszyscy byli informowani, że przy ostatecznym wyborze MON będzie się koncentrował na transferze najnowocześniejszych technologii i współpracy przemysłowej. Nowe wymagania Ministerstwa Obrony Narodowej spowodowało natomiast, że w postępowaniu zostało wyodrębnione francuskie konsorcjum Eurosam – oferujące system SAMP/T (z rakietą Aster-30) oraz amerykański koncern Raytheon z wykorzystywaną obecnie wersją systemu Patriot.

Znaki zapytania do systemu Patriot

Warto teraz zadać pytanie, czy MON podejmując decyzję o pozostawieniu systemu Patriot w postępowaniu wiedział o zastrzeżeniach, jakie temu systemowi i jego planom modernizacyjnym wytknięto w raporcie komisji SAC? Sami Amerykanie przyznali przecież, że system nie jest sieciocentryczny i nie posiada tzw. otwartej architektury. Dla Polski może to oznaczać problemy z integracją baterii Patriot z innymi elementami systemu obrony powietrznej zgodnie z zasadą „plug and fight” („podłącz się i walcz”).

Wiadomo również, że Patriot nie spełnia wymagania odnośnie pełnego pokrycia radarowego (w kącie 360°), ponieważ jego nieobrotowe radary kierowania uzbrojeniem AN/MPQ-53 zapewniają pracę w sektorze 120°. Z raportu SAC natomiast wyraźnie wynika, że finansowanie prac nad nowym, dookólnym radarem może się zacząć dopiero w 2017 r., co oznacza konieczność czekania na gotowy produkt przez nawet kolejnych siedem lat i wydania na zmiany modernizacyjne kilku miliardów dolarów. Wszystkie te plany mogą jednak pogrzebać decyzje Senatu USA, który już trzy lata z rzędu ogranicza finanse na modernizację systemu Patriot (w latach budżetowych 2013, 2014 i 2015).

Jeżeli podejście do finansowania modernizacji się nie zmieni Polska będzie mogła prawdopodobnie pozyskać niemieckie baterie przebudowane w Stanach Zjednoczonych (przypomnijmy, że taką ofertę MON odrzucił dwa lata temu) z opcją ich wymiany na nowe – o ile znajdą się państwa, które to sfinansują.

Dziś wiadomo ile mogą szacunkowo pochłonąć takie prace przez analogię z opracowanym systemem MEADS powstałym w odpowiedzi na potrzebę modernizacji wykorzystywanego systemu Patriot. Stany Zjednoczone, Włochy i Niemcy poniosły koszty rzędu 4 miliardów dolarów.

Co dalej?

Przetarg nie został jeszcze ogłoszony (nie są znane finalne wymagania i oferty dla Polski) a już decyzja MON z dialogu technicznego wpłynęła na obniżenie pozycji polskiego przemysłu obronnego i ograniczyła potrzebną konkurencję, która będzie miała wpływ na jakość i cenę ostatecznych propozycji.

Z całą pewnością wybór tak zaawansowanego systemu będzie oceniany nie tylko pod kątem merytorycznym, ale również politycznym. Ale polityka nie powinna przysłonić długoletnich korzyści dla Polski. Można osiągnąć cele polityczne płacąc kilka miliardów mniej lub zwiększając korzyści dla polskiego przemysłu. Ta zasada powinna obowiązywać we wszystkich programach modernizacyjnych.

Dobrym przykładem dla Polski powinna być Turcja, która od lat konsekwentnie buduje potencjał obronny przy jednoczesnym rozwoju przemysłu zbrojeniowego stawiając wysokie wymagania zagranicznym koncernom. Także przy okazji przetargu na zakup systemu obrony powietrznej. Dążąc do uzyskania najlepszych warunków Ankara po raz kolejny odłożyła decyzję o wyborze partnera nie wykluczając nawet chińskiej oferty, by w kolejnej turze negocjacji uzyskać m.in. większy transfer technologii.

Maksymilian Dura

Więcej postów