Szukając sojuszników, Rosja skreśla kubański dług

Rosja podarowała komunistycznej Kubie ogromny dług z czasów sowieckich. Izolowany na Zachodzie władca Kremla naprawia stosunki, z kim tylko może.

 

Rosja daruje Kubie 32 mld dolarów, czyli 90 proc. długów. Pozostałe 10 proc., czyli 3,5 mld, Kuba spłaci w ciągu 10 lat, a Rosja obiecuje zwrócone pieniądze zainwestować na wyspie.

Po rewolucji 1959 roku Kuba była praktycznie na utrzymaniu Związku Radzieckiego, dla którego stała się wysuniętą na Zachód bazą wojskową i przyczółkiem politycznym. Kiedy z powodu radzieckich rakiet nuklearnych potajemnie umieszczonych na wyspie w 1962 roku o mały włos nie doszło do wojny między ZSRR i USA, rakiety zostały wycofane, ale Kuba pozostała w orbicie sowieckiej. Jej coraz bardziej niewydajną gospodarkę ZSRR utrzymywał kilkoma miliardami dolarów rocznych dotacji, m.in. po zawyżonych cenach kupując cały jej cukier (główny produkt eksportowy), sprzedając jej broń i kredytując inne gałęzie gospodarki. Do rozpadu ZSRR w 1991 r. uzbierało się Kubie ponad 20 mld dolarów długów.

Po rozwiązaniu ZSRR w 1991 r. Rosja z dnia na dzień wstrzymała dotacje dla komunistycznej Kuby, ale zarazem ogłosiła się spadkobierczynią sowieckich wierzytelności i rozpoczęła dochodzenie ich spłaty. Jednak reżim Fidela Castro ani nie chciał, ani nie mógł ich spłacać. Dyktator narzucił ludności drakońskie oszczędności, ze sklepów zniknęły towary sprowadzane z krajów byłego obozu socjalistycznego, a fabryki pracujące na sowieckich technologiach stanęły z braku surowców i części zamiennych. Mimo to, w przeciwieństwie do samego ZSRR i państw dawnego bloku sowieckiego, komunizm na wyspie nie upadł, a dyktatura Fidela Castro przetrwała w stanie nietkniętym.

Długów jednak nie płaciła, przeciwnie – zaciągała nowe, gdzie tylko mogła, np. w Chinach. Inni wierzyciele Kuby poddali się już dawno. Chiny dały spokój dochodzeniu spłaty zadłużenia w 2010 r., Japonia machnęła ręką rok temu.

Do ubiegłego roku dawny dług wobec ZSRR wraz z odsetkami wzrósł do 35 mld dolarów i nie było żadnych szans, by Kuba go spłaciła. Rosja podobny problem miała z innymi dawnymi satelitami i sojusznikami ZSRR, takimi jak Afganistan czy Nikaragua. W sumie dawnym dłużnikom darowała długi w wysokości ok. 100 mld dol. Kuba była ostatnia.

Rok temu premier Dmitrij Miedwiediew przystał wstępnie na darowanie kubańskich długów, co przedwczoraj ostatecznie zaakceptował prezydent Władimir Putin i rosyjska Duma.

Prezydent Putin zarządził ostateczny “reset” z Kubą tym łatwiej, że od inwazji na Krym i interwencji na wschodniej Ukrainie Rosja utraciła międzynarodową wiarygodność na Zachodzie i potrzebuje nowych sojuszników. Jej okupację Krymu i agresję na Ukrainę poparły na zachodniej półkuli tylko komunistyczna Kuba, Nikaragua i Wenezuela.

O względy innych krajów Ameryki Środkowej i Południowej Władimir Putin zamierza zabiegać w czasie podróży, którą rozpoczyna 11 lipca. Pojedzie właśnie na Kubę, do Argentyny i Brazylii. Na Kubie Rosja chce zainwestować w poszukiwanie ropy naftowej pod dnem morskim, koncerny Rosnieft i Zarubieżnieft zawarły już w tej sprawie kontrakty z Kubą.

Kuba jest w tej chwili całkowicie zależna od dostaw ropy z Wenezueli, która sprzedając ją jej po dotowanych cenach, zastępuje ZSRR jako sponsor komunistycznego skansenu. Dotacje Wenezueli dla Kuby dorównują dawnym sowieckim. Jednak ciężki kryzys wenezuelskiej gospodarki grozi załamaniem i w konsekwencji cofnięciem dotacji, co spowodowałoby energetyczny i finansowy krach komunistycznej Kuby.

Maciej Stasiński

Więcej postów