Ukraina: Polska szkoliła puczystów dwa miesiące przed puczem

Kłamstwa mają coraz to krótsze nogi. Dwa miesiące po zmianie władzy w Kijowie polska prasa opublikowała sensacje dotyczące udziału rządu Donalda Tuska w przygotowaniach do puczu.

 

Te nowe wiadomości zaprzeczają oficjalnemu stanowiskowi Zachodu i pokazują, że aktualny [przyp. tłum. artykuł był pisany w połowie kwietnia br.] rząd tymczasowy Ołeksandra Turczynowa został narzucony przez NATO, łamiąc prawo międzynarodowe.

Polski lewicowy tygodnik NIE opublikował sensacyjny artykuł o szkoleniu brutalnych aktywistów z euromajdanu .

Według tego źródła polski minister sparw zagranicznych Radosław Sikorski zaprosił 86 członków Prawego Sektora we wrześniu 2013 roku, ponoć w ramach programu dotyczącego współpracy między uniwersytetami. W rzeczywistości goście ci nie byli studentami, a niektórzy z nich mieli nawet więcej niż 40 lat. Goście udali się nie na Warszawski Uniwersytet Techniczny, jak to było podane w programie, tylko do centrum szkoleniowego policji w Legionowie, położonemu jakąś godzinę samochodem od stolicy. Na miejscu otrzymali czterotygodniowy intensywny trening zarządzania masami ludzkimi, rozpoznywania osób, taktyk walki, wydawania rozkazów, zachowywania się w sytuacjach kryzysowych, prac porządkowych i ochrony gazowej, budowy barykad oraz przede wszystkim strzelania, włącznie z użyciem karabinów wyborowych.

Trening ten odbył się we wrześniu 2013 roku, podczas gdy protesty na placu Majdan miały być odpowiedzią na dekret przerwania pertraktacji dotyczących podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, który został podpisany przez premiera Mykoła Azarowa 21 listopada 2013 roku.

Tygodnik NIE twierdzi, że trening potwierdzają zdjęcia. Widać na nich Ukraińców w nizistowskich mundurach z polskimi nauczycielami w cywilnym ubraniu.

Ten skandal usprawiedliwia nowe spojrzenie na rezolucję, którą polscy politycy przyjeli na początku grudnia 2013 roku, i po której parlament ogłosił „całkowitą solidarność z ukraińskimi obywatelami, którzy z ogromną determinacją pokazują światu, że chcą zagwarantować swojemu państwu członkostwo w Uni Europejskiej”. Parlamentarzyści oczywiście nie byli świadomi tego, że ich kraj przedtem wyszkolił pewne indywidua, które miały próbować -i którym się udało- przejąć władzę.

Skandal ten wyjaśnia rolę, jaką NATO przewidziało dla Polski w sprawie Ukrainy, i która jest podobna do tej, którą Turcja pełniła w Syrii. Rolę tę przejął proeuropejski i liberalny rząd Donalda Tuska. Minister do spraw zagranicznych i dziennikarz Radosław Sikorski, dawniej uciekinier w Wielkiej Brytanii, był budowniczym integracji Polski z NATO. Jako członek „Trójkąta Weimarskiego” był jednym z przedstawicieli Uni Europejskiej, którzy wynegocjowali porozumienie z 21 lutego 2014 roku między prezydentem Wiktorem Janukowiczem i trzema najważniejszymi przedstawicielami euromajdanu. Prezydent Ukrainy nie wiedział oczywiście, że wykształcił awanturników. Co się tyczy ministra spraw wewnętrznych i koordynatora służb specjalnych Bartłomieja Sienkiewicza (prawnuka pisarza Henryka Sienkiewicza, autora Quo Vadis?), to był on jednym z założycieli obecnych polskich służb wywiadowczych, czyli Urzędu Ochrony Państwa. Przez długi okres był też zastępcą dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich, jednego z narodowych centrów badawczych Europy Wschodniej i Bałkanów, a szczególnie Ukrainy i Turcji. Instytut ten ma duży wpływ na zachodnie postrzeganie aktualnych wydarzeń poprzez kontakty do Fundacji Carnegie .

W rządzie Julii Timoszenko (2007 – 2010), obecny prezydent tymczasowy Ukrainy Ołeksandr Turczynow był szefem wywiadu, a następnie zastępcą premiera. Pracował wtedy z Donaldem Tuskiem (obecny premier), Radosławem Sikorkim (wtedy minister do spraw obrony) i Józefem Sienkiewiczem (dyrektor prywatnej firmy analiz systemowych ASBS Othago).

W celu obalenia rządu swojego sąsiada Polska podpiera się nazistowaskimi aktywistami, tak jak Turcja podpiera się Al-Kaidą w celu obalenia rządu w Syrii. Nie jest zaskakujące, jak obecne polskie urzędy ufają wnukom nazistów, których CIA wprowadziło do sieci Gladio-NATO do walki przeciwko Związkowi Radzieckiemu; znany jest również kontrowersyjny fakt, który został ujawniony podczas polskich wyborów prezydenckich w 2005 roku: Dziennikarz i członek parlamentu Jacek Kurski zdemaskował, że Józef Tusk, dziadek Donalda Tuska, zgłosił się do Wehmachtu na ochotnika. Premier Tusk najpierw zaprzeczał, a potem przyznał, że jego dziadek faktycznie służył w armii nazistowskiej, ale że został do niej wciągnięty siłą po aneksji Gdańska. Przypomnienie dla nas, jak Waszyngton rekrutuje swoich agentów w Europie Wschodniej.

Podsumowując można powiedzieć, że Polska wyszkoliła agresywną grupę, aby ta obaliła demokratycznie wybranego prezydenta Ukrainy i udawała mediatora w rozmowach pojednawczych 21 lutego 2014 roku, podczas gdy awanturnicy próbowali przejąć władzę.

Oprócz tego nie ma żadnych wątpliwości, że pucz sponsorowały USA, co udowadnia rozmowa telefoniczna między wiceminister do spraw zagranicznych Victorią Nuland i ambasadorem Geoffrey R. Pyattem [4]. Wiadomo również, że także inne państwa członkowskie NATO brały udział w zamachu stanu, szczególnie Litwa (Ukrainą panowała kiedyś Unia Litewsko-Polska) oraz Izrael jako służebnik atlantyckiego szefa sztabu [5]. Ten stan rzeczy wskazuje na to, że NATO zbudowało nową sieć Gladio w Europie Wschodniej [6]. Zaraz po zamachu stanu zatrudniono na Ukrainie amerykańskich żołnierzy najemnych siostrzanej spółki firmy Academi (Greystone Ltd) współpracującej z CIA [7].

Fakty te drastycznie zmieniają pogląd na zamach stanu z 22 lutego 2014 roku. Gdyż zaprzeczają one argumentom podanym do dyspozycji dziennikarzy, które opublikował State Department USA (numer 2 i 5 tekstu z 5 marca) [8], i które według międzynarodowego prawa oznaczają wojnę. Dlatego argumentacja Zachodu dotycząca następstw po wydarzeniach typu przyłączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej lub przewrotów na wschodzie i południu Ukrainy jest bezwartościowa.

Thierry Meyssan

Więcej postów