Donald Tusk – Co złego to nie ja. To prokuratura!

Jeśli pytacie, po co ABW nagrania od „Wprost”, to odpowiadam – nie wiem.

 

Nie czuję się szczególnie kompetentny – tak tłumaczył się wczesnym świątecznym rankiem premier Donald Tusk (57 l.) z akcji agentów ABW, podległych ministrowi Bartłomiejowi Sienkiewiczowi (53 l.). Przekonywał, że działania prokuratury i służb są niezależne od rządu, zgodne z prawem i mają na celu jedynie dobro państwa. Ale na sali pełnej dziennikarzy zrozumienia nie znalazł. – Całe środowisko dziennikarskie jest przeciwko panu, panie premierze – zwróciła się wprost do szefa rządu na koniec konferencji Monika Olejnik (58 l.).

Było widać, że Donald Tusk ma za sobą ciężką noc, choć za wszelką cenę próbował zachować spokój. – Mamy poważny problem – przyznał szef rządu, ale na tym koniec bicia się w pierś. Premier ze wszystkich sił próbował przekierować uwagę mediów na tych, którzy stoją za podsłuchiwaniem polityków. Od samej akcji ABW i prokuratury premier stanowczo się odżegnywał. Wielokrotnie powtarzał, że Andrzej Seremet (55 l.), prokurator generalny, zapewniał, że wszystko dzieje się zgodnie z prawem.

Podkreślał, że jako premier nie miał żadnego wpływu na przebieg akcji w redakcji tygodnika. – Nie powiem, czy cel prokuratury był uzasadniony. To nie moje zadanie. Gdybym się w to wtrącał, dopiero mielibyście pretensje – odpowiadał Tusk. Pytany, czy to koniec jego rządów, przyznał, że nie wyklucza wcześniejszych wyborów. Ale sam do dymisji się nie poda.

Więcej postów